Drodzy koledzy (i pozostali, którzy mnie

ili) z F1 Online. Zostałem tutaj wywołany gdzieś (doszły mnie takie słuchy), więc chciałbym zabrać głos w sprawie śmierci waszej ligi xD
Możecie długo zastanawiać się, dlaczego WSL wróciło i dlaczego nasz powrót nie wygląda tak, jak sobie to zaplanowaliśmy. Staramy nie przejmować się rzeczywistością, ponieważ mamy plan na przyszłość, który może poprowadzić nas w ciekawym kierunku. Ale nie mogę tutaj o tym pisać, bo dostanę bana za reklamy, czy coś tam (o ile obejmuje to regulamin, hehe).
Powiem wam natomiast co jest problemem dzisiejszych lig simracingowych w Polsce. 4-6 lat temu simracing był w naszym kraju czymś globalnym. Jeżeli w ogóle można pokusić się o takie stwierdzenie w odniesieniu do grupy kilku tysięcy (?) osób ścigających się online. Wtedy wszelkie ligi internetowe musiały mieć to na uwadze i w taki sposób podchodzić do organizacji czegokolwiek. Nie można było traktować ludzi jako jednostek, a jedynie jako nieokrzesane stado bydła, które należało za wszelką cenę utrzymać w jarzmie. To pozwalało mieć gwarancję sukcesu.
Niestety czas ten minął (raczej) bezpowrotnie. Jesteśmy środowiskiem niszowym. Znaczna część simracerów (szczególnie tych, którym się wydaje, że są lepsi) przechodzą na inne symulatory (bo wydaje im się, że są lepsze). Nowego narybku na rynku jest bardzo mało, a do tego nie potrafi on jeździć. Dlaczego nie potrafi? Bo jak my zaczynaliśmy jeździć, większość "dzieciństwa" spędziliśmy na trenowaniu i budowaniu swojego charakteru kierowcy w wyścigach offline. Dopiero po tym jak nauczyliśmy się jeździć pojawiały się ligi internetowe, do których dołączaliśmy. Teraz tak nie jest. Ktoś zaczyna karierę od dołączenia do ligi. Na średnio zaawansowanym poziomie jaki panuje u was (załóżmy, że mówię o GT i F1) i u nas (w naszym skromnym

niku) nie ma możliwości zebrać wymaganego doświadczenia do poważnej jazdy bez utraty licencji, przydzielenia do grupy hołoty itd itp. To poważny problem, który blokuje rozwój zarówno kierowców, jak i lig (bo nie ma w ligach kierowców).
Środowiska ligowe stały się bardzo kameralnymi grupami osób, z których część jest ze sobą zżyta, część nie. Z globalnego podejścia i próby okrzesania stada bydła należy przejść do personalnego podejścia do każdego z osobna. I tutaj dochodzimy powoli do sedna sprawy, co chciałem wam wyjaśnić.
F1 Online jest ligą, która próbuje pozostać globalnym centrum simracingu, skupiającym w sobie ogromne stado bydła. W stadzie nie ma jednostek, a jest tylko owe stado bydła. Podejście do kierowcy jest suche, bezuczuciowe. Jedynym słusznym dobrem jest regulamin, który w sposób jasny w i

precyzyjny wyznacza, co stado bydła może, czego nie. Skargi bydło składa anonimowo, bo jak już wspomniałem, nikt na jednostki w stadzie nie patrzy. Gra zorganizowana jest w taki sposób, żeby bydło było w stanie sobie poradzić, co jest ostatecznym strzałem w kolano całego przedsięwzięcia.
Drodzy koledzy (i Ci, którzy mnie

iają) z F1 Online - większość z was się z tym nie zgodzi, większość z was może potraktować mnie jak Woźniaka (który jest najbardziej po

m człowiekiem z was wszystkich, ale w trudnych czasach chaosu tacy ludzie mają najwięcej racji) i powiedzieć, że paplam głupoty. Ale najważniejsze, co chciałem wam tutaj przedłożyć, to jedno krótkie sformułowanie - w dzisiejszych czasach simracingu liczy się człowiek, a nie regulamin. Jeżeli rozumiecie, co mam na myśli, bardzo z tego się cieszę.
Z serdecznymi pozdrowieniami i zaproszeniem do współpracy
Mateusz Ziubiński,
jeden z grupy WSL, który "panoszył się" i "bóldupił" przez pewien okres czasu życia na obczyźnie w Waszej lidze