Może trochę odkopię temat, ale chciałbym podzielić się z wami moimi spostrzeżeniami.
Właśnie obejrzałem "Sennę" i doszedłem do dwóch wniosków:
1. Zdecydowanie winny śmierci Ayrtona jest bolid. Sam na niego narzekał mówiąc, że jest niestabilny
2. Prost to jednak kawał skur... był. Fragment z pamięci:
[Alain] Po wyścigu poszedłem do boksu do Rona [Denisa], żeby z nim pogadać na temat Ayrtona i jego dalszej jazdy w wyścigu
[Dziennikarz] Byłeś w wieży sędziowskiej?
[Alain] Nie, nie byłem
[Dziennikarz] Byłeś w wieży sędziowskiej
[Alain] Tak byłem. Poszedłem tam do Rona.
Na kilometr widać, że Prost coś kręcił.
I przesunięcie pierwszego pola tuż przed wyścigiem to przegięcie pały było. Bardzo dobrze Ayrton zrobił uderzając w Prosta.