Krzysztof Pieczykolan napisał(a):

Hehe, no chyba nie

A co do startu to miałem podobny w GT na Catalunyi xD
Dodane 22 kwietnia 2015 22:56:
Damian Wolkiewicz napisał(a):

To nie progres, to hołota z GP2

Mówcie co chcecie, ale ja z wyścigu na wyścig czuję się mocniejszy. I mam nadzieję, że do żyje takiej niedzieli, że wygram wyścig.

Krzysztof Pieczykolan napisał(a):


Faktycznie czujesz sie mocny, masz te same cele co krzysiek
Dodane 23 kwietnia 2015 00:20:

Co ty możesz wiedzieć o moich celach na ten sezon.

Krzysztof Pieczykolan napisał(a):


Mnie do tej pory się tylko raz udało, a były na to trzy szanse. Raz straciłem tempo na ostatnim stincie, a drugi mi kierę odłączyło... na Monzy, sezon przed moją jedyną wygraną. Na kolejną się nie zanosi

KANADA 2014!

Dawid Czepiela napisał(a):

Ale ja mam na myśli wygraną w GP2 gdzie poziom jest niższy. xD

Krzysztof Pieczykolan napisał(a):

Ta, teraz przy panach z WSL na pewno poziom jest tak niski, że przy odrobinie farta uda się wygrać komuś z zaplecza czołówki xD
Dodane 23 kwietnia 2015 10:14:
Ja pamiętam tylko dwie swoje szanse (chociaż ciężko mówić że to były szanse xD) - Imola 2013, gdzie miałem jeszcze lepsze tempo niż Yayo, który naciskał na Mohito, ale po słabym pierwszym okrążeniu straciłem spoiler, a potem się zagapiłem na ustawienia LCD i urwałem koło, a drugi to pamiętna Monza 2013, gdzie byłem szósty w kwalach, tempo wyścigowe zapowiadało się nieźle, a co się tam działo to wiadomo No ale wywaliło mnie na starcie, a teraz w jakiej jestem formie to widać...

Krzysztof Pieczykolan napisał(a):


Potwierdzam, skoro 6 razy wygrałem w GP2 to znaczy, że swego czasu poziom serii był żenujący.

Ponieważ GP2 jest dla osób które chcą osiągnąć dany poziom aby przejść do F1. Przynajmniej ja tak sądzę. A że, jeżdżą w tej serii kierowcy którzy chcą się w jakiś sposób dowartościować to już inna sprawa.