Wy tu o bukmacherce, co gorąco popieram, a ja zaproponuję atrakcje bardziej bezpośrednio związane z torem, inspirowane GPRO: zużycie części, testy i infrastruktura.
Na wstępie: różnicujemy osiągi bolidów wewnątrz teamu ze względu na poniższe propozycje, a przed każdym wyścigiem szef ma prawo obsadzić przed weekendem fotele według uznania, tj. gorszy kierowca do gorszego bolidu, jeśli teamu nie stać na dwa konkurencyjne bolidy.
Każdy tor posiadałby swoje wartości zużycia poszczególnych części przy poszczególnym poziomie, a najwyższą wytrzymałość miałby nie poziom 10, a np. 5 (tak dla uatrakcyjnienia i wykosztowania najlepszych

, na zużycie miałby oprócz tego wpływ przejechany dystans w wyścigu oraz sam kierowca (można założyć, że im więcej wyścigów w danej serii przejechał kierowca, tym oszczędniej dba o części, ale ten element miałby może max 5% - 10% wpływu przy kierowcy, który ma 100 wyścigów na koncie). Przy zużyciu części powyżej 90% ich osiągi byłyby niższe np. 95% na starcie wyścigu oznaczałoby osiągi gorsze o odpowiednio 10 poziomów ulepszeń, 97% o 14 poziomów , a 99% uniemożliwiałoby udział w wyścigu. W takiej sytuacji szef mógłby podjąć decyzję o wymianie części, obniżeniu jej poziomu np. z 4 na 95% do 3 na 82% lub podjąć ryzyko jazdy z obecnymi częściami dla zaoszczędzenia pieniędzy. Losowych awarii w rF chyba nie da się wdrożyć, więc pozostanie taka opcja jak powyżej.
Zespoły, aby spożytkować budżet w inny sposób niż ulepszenia, mogłyby kupować infrastrukturę oraz sesje testowe. Byłaby to aktywniejsza i efektywniejsza forma rozwoju bolidu niż kupowanie ulepszeń. Sesje odbywałyby się na przestrzeni tygodnia na torze o x późniejszym w kalendarzu, aby nie były one swoistym treningiem przed obecnym GP. W zależności od przejechanych pomiarowych kółek i poziomu infrastruktury w ciągu sesji (max dwa bolidy zespołu na sesję), zespół otrzymywałby punkty testowe, które zamieniałyby się w ciągu kilku tygodni (nie od razu) w punkty samochodu, które miałyby wpływ na osiągi poszczególnych części. Zespół miałby do wyboru przed sesją na jakich elementach bolidu się skupia i punkty byłyby rozłożone na poszczególne elementy. Poza tym "świeże" punkty testowe, które nie wpłynęły jeszcze na osiągi, byłyby przenoszone na kolejny sezon. Żeby nie było tak łatwo i przyjemnie, testy również powodowałyby wzrost zużycia części jednak samo założenie testowania ma na celu inwestowanie długoterminowe, które zwróci się po kilku tygodniach i umożliwi posiadanie konkurencyjnego bolidu bez konieczności kupowania najdroższych części, które zużywałyby się szybciej niż te przeciętne. W przypadku punktów testowych, osiągi zyskiwać będą oba bolidy, niezależnie od tego kto ile przejechał.
Na razie przedstawiłem ogólny zarys propozycji, aby zobaczyć jak się przyjmie i jakie są możliwości jej realizacji.