Marcel Pawiński (Ferrari) wygrał wyścig o GP Australii, rozgrywany na torze Adealaide podczas inauguracji sezonu I 2017. Podium uzupełnił Adrian Babiński (Mercedes), oraz Aleksy Mainusz (Red Bull).
Wypowiedzi po wyścigu:
Marcel Pawiński (P1): Na początek muszę się przyznać, że robiłem największy 'hur dur', że ten tor znalazł się w kalendarzu, ale ostatecznie okazał się to jeden z ciekawszych wyścigów w jakim przyszło mi uczestniczyć.
Start bardzo dobry. Wiedziałem, że po karze dla Adriana wyjechanie na pierwszym miejscu po szykanie jest priorytetem. Udało się wyprzedzić Patryka i próbowałem cisnąć przy okazji zaoszczędzić trochę opon, że względu na niską temperaturę toru i otoczenia. Fakt faktem zdarzały mi się drobne błędy, np kiedy miałem około 2 sekund przewagi nad Patrykiem. Fakt, że będzie musiał się wycofać wcale nie usprawiedliwiał tego, że mogę sobie odpuścić z Nim walkę. Na pewno nie pomógł mi pech, że zaczęło padać okrążenie po moim zjeździe. Dodatkowo jak pokazał kolega zespołowy, Maciek, zjazd po przejsciówki nie był konieczny. Zrobiłem jak zrobiłem. W późniejszej fazie wyścigu dogoniłem Maćka i Adriana. Z kierowcą Mercedesa poradziliśmy sobie w jednym zakręcie. Na koniec bardzo naciskałem na kolegę z zespołu. Niestety popełnił fatalny błąd, ale to się w wyścigach zdarza. Ważne że ukończył w piątce... Jednak niedosyt zostaje. Wygraną na początku sezonu zawsze zadowala. Poprzedni zacząłem identycznie. Mam nadzieję, że ten nie skończy się jako drugi kierowca.
Przed nami GP Austrii. Tor, na którym bardzo ciężko jest uciekać rywalą, że względu na swoją charakterystykę. Myślę, że dam radę powtórzyć wynik. Do zobaczenia i gratuluję wszystkim tym, którzy ukończyli wyścig.
Aleksy Mainusz (P3): Trudny wyścig, ale jestem zadowolony z P3. Idealnie wykorzystałem taktykę oraz błędy rywali, aby dojechać tak wysoko. Szkoda, że druga strona garażu ma problemy, ale powinien szybko się z tym ogarnąć. Liczę na kolejne podium w domowym wyścigu dla Red Bulla.
Dawid Płonka (P5): Nie spodziewałem się tak dobrego wyniku z mojej strony. Tempo może nie było jakieś oszałamiające ale popełniłem mniej błędów od rywali i miałem trochę szczęścia. Start dobry poprawny. Pierwsze okrążenia były zaskakująco dobre w moim wykonaniu.Gdy zaczęło padać założyłem opony wet, co jak się później okazało nie było dobrym posunięciem. Gdy tylko deszcz zaczął słabnąć postanowiłem założyć supersofty, aby odrobić chociaż trochę czasu straconego na wetach. Było to dobre posunięcie, gdyż rywale przede mną przedłużyli stint na interach z myślą dojechania na nich do mety (chyba) co nie było dobrym posunięciem. W końcówce wyścigu Damian się do mnie zbliżył ale nie na tyle aby zaatakować i udało mi się bezpiecznie dowieźć 5 miejsce do mety.
Damian Wolkiewicz (P6): Świetny wyścig. Wróciłem z dalekiej podróży, po dobrym okresie przygotowawczym do weekendu w Australii zaliczyłem fatalne kwalifikacje i szczerze mówiąc, myślałem, że start z 16 pozycji pogrążył moje nadzieje na dobry wynik. Jednak warto było skupić się na swojej pracy, wyeliminować błędy i zawalczyć o ten dobry wynik. Po starcie tempo jeszcze klęczało, jednak odzyskałem pewność siebie w trakcie wyścigu i udało mi się przebić do czołowej dziesiątki po świetnych walkach. Gdyby nie błędy strategiczne spokojnie wyrwałbym piąte miejsce. Chciałbym odnieść się do komentarza M.Guzowskiego, który na forum czepia się mojego agresywnego manewru - tak Mateusz, to był bardzo agresywny manewry, troszkę może za bardzo, ale nie potrzebnie boisz się takich sytuacji. Wystarczy podciąć do wewnętrznej i jesteś wygrany Plan na wyścig został zrealizowany w 100%, udało się odrodzić, na własne życzenie straciłem pewne piąte miejsce, ale nie ma co narzekać. Gratulacje dla Marcela Pawińskiego, wszystko wskazuje na to, że to będzie jego sezon. Jedziemy do Austrii
Cezary Kołcz (P9): Eh. Pech zdaję się mnie nie opuszczać. Jechałem bardzo solidny wyścig. Przez sporo okrążeń udawało mi się trzymać czołówki, a w końcu i przeskoczyć Alka. Potem jednak nie ze swojej winy dwa razy urwałem przednie skrzydło i marzenia o dobrym wyniku zniknęły. Pozytywem jest tempo, jakie prezentuje od początku sezonu. Mam nadzieję, że w końcu uda się skleić czysty weekend i wywieźć solidne punkty, zaczynając od Austrii.
Mateusz Guzowski (P10): Najtrudniejszy wyścig w jakim jechałem. Start z P9 na ultra softach przeszedł bez problemu, nie było wypadku. Z Aleksem Jurewiczem jechaliśmy równo, Radosław Cupał ciągle siedział na ogonie, raz się zbliżał, raz oddalał. W końcu Aleks mnie wyprzedził i broniłem się przed Panem Cupałem. Dogonił nas Damian Wolkiewicz i zanurkował w nawrocie wypychając mnie przez co straciłem 2 pozycje. Potem deszcz i trzeba było szybko podejmować decyzje. Jazda nie była prosta, wszyscy popełniali błędy. Mało co sam bym nie skończył w T1, za mocno ściąłem i wyleciałem w powietrze. Potem znowu sucho i na ultra softach dojechałem na 10. pozycji przed Aleksem Jurewiczem, który stracił trochę czasu w boksach. Pozdrawiam Marka Palucha za zablokowanie mnie w boksach. Dodam, że jechałem na średnich ustawieniach + detali przeciwników na niskie przez wszystko wyglądało jak Minecraft oraz HAAS był Ferrari i Renault było Lotusem przez cały czas.
Maciej Paruch (P13): Weekend w Adelajdzie zaliczam do udanych. Dopiero na sesji przedkwalifikacyjnej po raz pierwszy poprowadziłem nowy bolid, ale już po pierwszych kółkach czułem, że jakoś się z nim dogadam (dziękuję pan Rafik za odblokowaną zbieżność ). Szybkie przygotowanie pozwoliło uzyskać dobry, jak na mnie, czas w kwalifikacjach (nie przywiązywałem zbyt dużej wagi do pozycji) i bezproblemowo uzyskałem próg. W wyścigu doskonale udało mi się wpasować w strategię, gdzie zaczął padać deszcz w momencie gdy miałem zjeżdżać po nowy komplet opon, więc zostałem jedno kółko dłużej i założyłem opony przejściowe. Drugi pit odbył się trochę za wcześnie, ale uwarunkowane to było nieznacznym błędem, który skończył się dla mnie utratą skrzydła, na szczęście deszcz już znacznie zelżał i mogłem założyć mieszkankę ultramiekką, w nadziei iż wystarczy ona do końca wyścigu. Ryzyko podjęte w tamtym momencie się opłaciło i pozwoliło zminimalizować straty. Poza tym wykorzystałem problemy rywali, miałem kilka fajnych momentów, trochę walki, w efekcie zakończyłem wyścig na 13. miejscu, co uważam za bardzo dobry rezultat wobec moich oczekiwań oraz przygotowań do tej rywalizacji. Zdaję sobie sprawę że o kolejny taki wynik może być ciężko, ale będę się cieszył z mojej dobrej postawy i z każdego zdobytego punktu.
Maciej Żmudziński (P14): Dość słaby występ niestety. Tor nie bardzo mi pasował, a do tego zmienne warunki spowodowały, że miałem bardzo niestabilne tempo i liczne błędy. Na szczęście nie aż takie aby zjechać na przymusowy pit. Również za późno zjechałem po opony nie te co trzeba, a chwile później deszcz zaczął słabnąć. Ale ważne, że w punktach. W Austrii mam nadzieję, że będzie już lepiej
Grzegorz Brojak (P15): Patrząc na warunki z jakimi przyszło nam jechać, mogę być zadowolony z dojechania do mety. Niestety, popełniłem głupi błąd w walce z Barim i straciłem skrzydło, poza tym kierowcy startujący na ultra softach zyskali na deszczu, a ja z mocno nadsterownym setem i ryzykownym wyborem wetów, nie miałem szans na jakiekolwiek dobre tempo. W międzyczasie zderzyłem się z Kamilem Bobrowiczem, który chyba zjeżdżał na pit-stop za co go przepraszam, choć osobiście uważam, że jego hamowanie było przesadzone i niebezpieczne. Ostatecznie dojechałem za Maćkiem, więc HRT obok siebie, szkoda, że nie trochę wyżej.
Jakub Tarasiuk (P17): Strasznie spieprzyłem ten wyścig strategicznie. Na początku wystartowałem na mediumach, bo myślałem że trzeba będzie użyć tej mieszanki, co nie było konieczne. Po 1 okrążeniu zmieniłem opony na ultrasofty, co było chyba jeszcze gorszym posunięciem. Gdybym nie zmieniał opon, dojechałbym na mediumach do deszczu i wtedy zmieniłbym opony na intery, na czym bym zyskał. Tempo miałem średnie, skupiałem się na tym by nie popełnić żadnego większego błędu. P17 to taki średni wynik.
Na GP Austrii chciałbym pokazać lepsze tempo oraz pomyśleć lepiej nad strategią. Zapowiada się na drugi deszczowy wyścig, co widać w prognozie pogody, więc trzeba się lepiej przygotować.
Dawid Czepiela (P18): Start z P26? Wiadomo, na tym torze ciężko wyprzedzać, a przed wyścigiem na nowej fizyce zrobiłem około 25 okrążeń.
Po pierwszym założeniu interów byłem aż 11, potem lag, nie mogę wrócić do gry i w dupe jak w GT. Wracam na pozycji 25/26? tylko przed Baronerem i ze stratą 1 okrążenia do kierowcy przede mną. Ostatecznie 3 punkty i P18. Jestem zły, bo nie z mojej winy tracę dwa wyścigi na dzień dobry.
Kamil Topczewski (P20/DNF): Na początku w ogóle miałem obawy czy wystartuję w wyścigu przez problemy z rfactorem... na szczęście się udało i pojechałem. Po starcie utrzymalem pozycję, choć musiałem się ratować ucieczką poza szykanę, utrzymywałem swoją pozycję i ścigałem się z Maćkiem Paruchem i bodajże Grześkiem Brojakiem, ogólnie to miałem sporo zabawy przy tych walkach i było to miłe urozmaicenie tego, ze jechalem bardzo daleko, pod koniec drugiej dziesiątki. Zdecydowałem, ze lepiej bedzie zmienić opony na ultra i spróbować podciąć zawodników przede mną. Ten manewr się udał i awansowałem na 14 pozycję z szansami na TOP10. W trakcie opadów deszczu jechało mi się świetnie i szkoda, że przestało padać bo wyścig mógł ułożyć się dużo lepiej. Dziękuje Aleksowi za naprawdę fajną walkę, koło w koło, ale bez zadnych głupich manewrów. W końcówce wyścigu byłem szybszy od zawodników z czołowej dziesiątki, ale po tych problemach miałem juz do nich kółko straty i próbowałem wyprzedzić w miarę bezpiecznie, niestety w trzecim zakręcie skończył się mój wyścig... No coz, mogło być dużo dużo lepiej, bo tempo na to pozwalało. Jest kilka pozytywów i mam nadzieję, że w Austrii wskoczę do czołowej dziesiątki. Gratulacje dla czołowej trójki i cieszę się z solidnych punktów mojego team-partnera.
Patryk Kręgiel (P28/DNF): Kompletnie nieudany wyścig... przez sprawy prywatne i niezbyt pełną sprawność umysłową miałem do trenowania tylko sobotę. Nie mogłem w żaden sposób w pełni wyczuć bolidu ani punktów hamowania, co odbiło się na moich czasach w kwalifikacjach oraz karze. Niedziela była jeszcze gorsza - jak na pustym serwerze nie miałem żadnych lagów, tak przy większej ilości kompletnie nie mogłem jechać. Rozważałem wycofanie się przed startem, dla bezpieczeństwa własnego i innych kierowców, ale trochę próbowałem jeszcze zmniejszyć te lagi. Jednak mimo najniższej grafiki i zmian w pliku .scn toru problemy nie ustawały. Wybrałem złe opony, trafiłem na kocioł na pierwszych zakrętach, ale jakimś cudem trzymałem się w okolicach punktów. Doświadczenie, taktyka i sprzęt dały o sobie znać i zacząłem popełniać głupie błędy oraz urywać spojlery. Po drugiej wizycie w boksach w celu wymiany przedniego skrzydła się wycofałem, bo jazda dalej nie miała sensu. Fajnie się walczyło z Sauberami, ale niestety długo ich nie trzymałem za plecami. Szkoda mi zarówno siebie, że nie dojechałem, jak i zespołowego kolegi - jechał po dobre punkty. Przepraszam wszystkich, którzy mieli problemy ze mną - zarówno na okrążeniu formującym, jak i przy dublowaniu. Gratulacje dla kierowców na podium. Liczę na jakiś lepszy występ w Austrii, przyjemnie mi się jeździ po Red Bull Ringu, ale czy przełożę to na czasy i swoją jazdę?
Relacja z wyścigu - komentuje Dominik Lewiński, oraz Mateusz Majka.